Witam ponownie Moi Kochani!

Dalszy ciąg mojej walki z chorobą…

 Po piętnastu długich miesiącach od zachorowania – w przeddzień moich urodzin -przyjechałam do domu rodzinnego opuszczając mury szpitalne. Były to bardzo wzruszające chwile na które z utęsknieniem czekałam.

Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim ludziom za płynącą z serca bezinteresowną pomoc tym, którzy w różny sposób pomogli mi skorzystać z dotychczasowej rehabilitacji jak
i w zakupie sprzętu rehabilitacyjnego.

Dzięki wszystkim tym ludziom, którzy przekazali 1% podatku, moi rodzice mogli zakupić dla mnie łóżko rehabilitacyjne, materac przeciwodleżynowy oraz stół do pionizacji.

Dziękuję wszystkim darczyńcom, którzy dokonali dobrowolnych wpłat na moje konto! Dzięki Nim mogłam wyjechać z goleniowskiego OIOM do Warszawy do prywatnego ośrodka (był to jedyny ośrodek rehabilitacyjny), który przyjął mnie z respiratorem. Na OIOM w Goleniowie przebywałam 2,5 miesiąca,  z diagnozą „prawdopodobnie brak funkcji przeponowej.”

Oddane serca i pomocną dłoń podała mi Pani Burmistrz oraz pozostali mieszkańcy gminy, z której pochodzę. W marcu na Hali Sportowej odbyło się ”wielkie granie” a podczas dożynek gminnych w Dobropolu przeprowadzono loterię fantową. Gorąco dziękuję też wiernym z Parafii Dobrej, Nowogardu i Goleniowa, dzieciom szkolnym i młodzieży gimnazjalnej za wspaniałe kartki i dary. 

Dziękuję organizatorom Turnieju Piłki Siatkowej „SET”, Klubom Sportowym oraz tym osobom ,którzy uczestniczyli w aukcji 18 grudnia 2009r.

Dotychczasowa pomoc finansowa, która pomogła mi wyjechać z goleniowskiego OIOM, trudna walka i nadzieja o poprawę mojej sprawności fizycznej i psychicznej opłaciła się: pobyt w stołecznym ośrodku rehabilitacyjnym pomógł mi. Okazało się, że moja przepona jest sprawna, pozbyłam się respiratora i zaczęłam samodzielnie oddychać, dzięki temu mogłam pojechać do Warszawskiego Instytutu Neurologii.

Tam wykonano mi wiele badań, przeszłam poważną operację. Następnie przeniesiono mnie na oddział rehabilitacyjny. Rehabilitacja sprawiła, że poruszam lewą ręką, mogę też siedzieć na wózku. Po skończonym pobycie w Warszawie pojechałam do 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.

Pomimo rehabilitacji i poprawy stanu zdrowia potrzebuję całodobowej pomocy najbliższych. Bardzo cierpię i w dalszym ciągu szukam pomocy. Marzę aby rodzice mogli zakupić mi rotor, który znacznie ułatwi moją rehabilitację oraz zmniejszy męczącą mnie spastykę. Korzystam z usług rehabilitacyjnych wspaniałej Pani Niny z Dobrej.

To jednak jeszcze za mało dlatego szukam ośrodka, który przyjmie mnie na turnus rehabilitacyjny.

                                                                                        Pozdrawiam, Paulina


1% podatku  w druku PIT za 2009!   

POLSKIE TOWARZYSTWO WALKI Z KALECTWEM

Nr. KRS 0000120774 Z dopiskiem: „Dla Pauliny  Skrzyniarz”. 

lub

Dobrowolne wpłaty na konto   

Paulina Skrzyniarz

77 9375 0002 0000 1247 3000 0010