Powrót z turnusu w Międzywodziu.

      Ostatnie dramatyczne wydarzenia jakie przeżyłam będąc w szpitalu w Białogardzie sprawiły, że po powrocie do domu ogarniał mnie smutek i przygnębienie a na dodatek byłam wyczerpana fizycznie i psychicznie. Moi rodzice byli również bardzo wycieńczeni pobytem przy mnie w szpitalu i ciagłym zamartwianiem się o moje zdrowie.

     Postanowiłam z rodzicami nie rezygnować z wcześniej zaplanowanego wyjazdu na turnus do Międzywodzia. Okazało się jednak, że dostaliśmy z PCPR-u pismo z odmową na dofinansowanie do wyjazdu. Bardzo nas ta wiadomość podłamała, ponieważ w zeszłym roku również nie otrzymaliśmy dofinansowania i liczyliśmy, że w tym roku dostaniemy pomoc jednak bardzo się rozczarowaliśmy. W zaistniałej sytuacji turnus rehabilitacyjny musiałam pokryć z uzbieranych pieniędzy z 1% podatku – które chciałam przeznaczyć na inny cel.

     Międzywodzie jest małą i jednocześnie uroczą miejscowością nadmorską w której spędziłam miłe dwa tygodnie. Czas który tam byłam pomógł mi chociaż na trochę oderwać się myślami od złych wspomnień. Pobyt był bardzo udany, ponieważ dopisała mi prawie bezchmurna, słoneczna pogoda. Ucieszyło mnie to bardzo, ponieważ po ukończonych zabiegach w ośrodku resztę mojego czasu przebywałam wraz z rodzicami na powietrzu. Dużo spacerowaliśmy po miejscowości jak i podziwialiśmy przepiękne morze, które bardzo uwielbiam bo mam z nim wiele miłych wspomnień.
Szczerze mówiąc to powrotem do domu się nie cieszyłam, ponieważ wiedziałam, że będę musiała przebywać w domowych czterech murach.

     Podczas pobytu poznałam wielu miłych ludzi, którzy byli bardzo dla mnie życzliwi. Pozdrawiam Wszystkie nowo zapoznane osoby i Wszystkich pracowników Ośrodka.
 Powoli wracam do poprzedniej kondycji, nadal mój organizm jest słaby ale w domu w dalszym ciągu ćwiczę z rehabilitantką tyle na ile pozwala mi w danym dniu samopoczucie – myślę, że z czasem będzie lepiej.

Widok pięknego zachodu słońca który podziwiałam:

 Fotka zrobiona na plaży:

 

Na zabiegach:

 

 Pozdrawiam Paula

Dzień dobry Wszystkim moim znajomym i nieznajomym, którzy czytają mojego bloga!

     Na wstępie pragnę podziękować Wszystkim tym osobą co okazały mi wsparcie, życzliwość oraz bezinteresowną pomoc i odpisały 1% podatku dochodowego za rok 2012.                                                                                                                                   
„Trzeba życzliwości i dobroci,
aby pomagać.
Trzeba wielkości ducha,
aby pomagać bezinteresownie.
Trzeba odwagi,
aby nie zważając na przeszkody
wytrwale i do końca
wyciągać przyjazną dłoń”.

     Długo nie pisałam nic o sobie, ponieważ wyjechałam 8 marca na upragnioną i długo oczekiwaną rehabilitację do Białogardu.
Po tygodniu zajęć (z których byłam bardzo zadowolona), ciężko zachorowałam.

     Przez dwa miesiące przebywałam w szpitalu na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w Białogardzie, przez cały ten czas była walka o moje życie (mój oddech wspomagany był przez respirator). Bardzo dużo wycierpiałam,nie jestem w stanie wszystkiego opisać,więc pozostawię to do wyobraźni Wszystkim tym którzy mogą to zrozumieć. Sama myśl o tym przeżyciu kosztuje mnie wiele cierpienia i bólu.

                                   Drugi raz jestem wśród Was Moi mili!
      W chwili obecnej ponownie muszę toczyć walkę o przywrócenie sił i sprawności, którą zdobyłam przed wyjazdem do Białogardu a utraciłam przez zachorowanie i pobyt w szpitalu.
Czekają mnie teraz trudne i ciężkie, a zarazem kosztowne ćwiczenia rehabilitacyjne.

     Pozdrawiam Was wszystkich gorąco i serdecznie, pamiętajcie o mnie,pa! pa!

                                                                                                Paula

Apel o 1% za 2012 r.

     Witam w Nowym Roku 2013 i serdecznie pozdrawiam Wszystkich którzy czytają mojego bloga.

     To już następny rok „akcji 1%” a zarazem kolejna okazja by podziękować tym, którzy wspomogli mnie w walce o lepsze zdrowie. Dziękuję rodzinie, przyjaciołom, znajomym oraz ludziom, którzy mnie nie znają osobiście a uznali, że warto mi pomóc. Mam świadomość tego, że wiele jest osób proszących o to samo co ja, więc tym bardziej dziękuję, że postanowiliście wesprzec mnie poprzez przekazanie 1% podatku. Mam ogromną  nadzieję, że i w tym roku będziecie o mnie pamiętać przy rozliczaniu podatkowym.

     Na dowód tego umieszczam poniższy apel, który w minimalnym skrócie przypomni przebieg mojej choroby.

     28 sierpnia 2008 r. zachorowałam na poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym z porażeniem czterokończynowym z zaburzeniami oddychania w czasie snu.
Przez 10 miesięcy byłam uzależniona od respiratora, który za mnie oddychał.
   Do marca 2009 r. domem moim był OIOM, następnie Ośrodek Opiekuńczo-Rehabilitacyjny oraz Instytut Neurologiczny w Warszawie.
W grudniu 2009 r. wróciłam do domu. Mojej choroby nie można wyleczyć farmakologicznie, jedyną pomocą i nadzieją w moim leczeniu była i jest nadal intensywna rehabilitacja.
   Tylko dzięki intensywnej rehabilitacji, mojemu uporowi (bardzo pragnę żyć choć lekarze nie dawali żadnych szans) zaczęłam samodzielnie oddychać, siedzę na wózku, zaczęłam poruszać lewą ręką, jestem dumna że mogę sama zjeść i  nawet napisać kilka słów.
   Pomimo minimalnej poprawy w dalszym ciągu nie jestem zdolna do samodzielnej egzystencji, potrzebuję całodobowej pomocy osób trzecich oraz intensywnej rehabilitacji.
Aby móc kontynuować walkę o przywrócenie władzy w moim ciele niezbędne są  pieniądze. 
   Koszty opieki, pielęgnacji oraz ciągłej rehabilitacji w warunkach domowych przewyższają możliwości finansowe moich rodziców (mama nie ma pracy, tato jest na rencie po wylewie krwotocznym z niedowładem całej prawej strony). Niezbędny w dalszej rehabilitacji byłby zakup sprzętu rehabilitacyjnego, który pomógłby mi w walce z bolesną i męczącą spastyką, pomogłaby mi również laseropunktura (ale związane byłoby to wyjazdami do Francji) oraz  pobyty w profesjonalnych Ośrodkach Rehabilitacyjnych.
   Proszę pomóżcie mi w tej walce  dokonując dobrowolnej wpłaty. Liczy się każdy grosz, a przy rozliczaniu się za rok 2012 proszę o przekazanie 1% podatku dochodowego.
   Za ofiarność i bezinteresowną pomoc płynącą z serca, osób takich jak Państwo będę mogła skorzystać z dalszego leczenia i rehabilitacji oraz walczyć o odzyskanie częściowej sprawności fizycznej.

Bardzo proszę o wsparcie finansowe wszystkich ludzi dobrej woli.

1% DLA PAULINY!!!  – dla osób składających zeznanie podatkowe.
                              Wpisz w druk PIT za 2012 r.
                                      Nr KRS 0000120774 
                      Z dopiskiem  „Dla Pauliny  Skrzyniarz”. 

Dobrowolnej wpłaty można dokonać na konto:
Paulina Skrzyniarz
77 9375 0002 0000 1247 3000 0010

 

     Pozdrawiam serdecznie i gorąco Wszystkich mi życzliwych ludzi dzięki którym łatwiej pokonywać mi trudności i zmagać się z chorobą.

„Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli”.

                                                                                          Wdzięczna Paulina

Wesołych Świąt !

Niech ta Gwiazdka Betlejemska,
która wschodzi tuż po zmroku,
da Wam szczęście i pomyślność,
w nadchodzącym Nowym Roku.

Dzieląc się opłatkiem, w te piękne Święta
życzę Wszystkim samych radości,
zdrowia i szczęścia oraz spełnienia planów
w nadchodzącym Nowym Roku.

Życzy
          Paula z Rodziną

Witam w zimowej aurze.

 Minęło już trochę czasu od mojego poprzedniego wpisu, co nie oznacza że nie pamiętam o moich znajomych i nieznajomych, którzy o mnie myślą.
    Chciałabym jak zawsze przekazać co u mnie słychać i jak się czuję.
W miesiącu listopadzie byłam na upragnionym i długo oczekiwanym turnusie rehabilitacyjnym w Choszcznie. Poznałam tam nowe osoby borykające się ze swoimi problemami i chorobami którzy potrzebują wsparcia od rodzin, bliskich, znajomych oraz lekarzy.
Tak jak ja na dzień dzisiejszy wymagam i czekam na wsparcie osób drugich bez których nie mogłabym funkcjonować nawet na takim etapie jakim się teraz znajduję. Mam sprawną jedną lewą rękę którą nie jestem w stanie  zbyt wiele sama przy sobie zrobić. W mieszkaniu we wszystkich czynnościach codzienności pomaga mi mama a nawet mój tata. Pomimo, że sam ma trudności w funkcjonowaniu, gdyż rok przed moim zachorowaniem dostał wylewu krwotocznego mózgu od czego powstał udar i prawostronny niedowład.

Moja fotka ze spaceru:

To ja z mamą:

Tutaj jestem z tatą:

 

W Choszcznie byłam bardzo intensywnie ćwiczona i rehabilitowana.
Każdego dnia miałam zajęcia i zabiegi do pory popołudniowej.
W wolnych chwilach przebywałam na swieżym powietrzu poza budynkiem szpitalnym. Wróciłam do domu bardziej wzmocniona, otrzymałam nowe doświadczenia w metodach ćwiczeń które mogę teraz kontynuować z moją rehabilitantką Moniką.

    Przy okazji bardzo pozdrawiam wszystkich rehabilitantów ze szpitala w Choszcznie którzy włożyli dużo zaangażowania w moją rehabilitację oraz cały personel pielęgniarski i lekarzy a w szczególności dr Radnego. Pozdrawiam moją współlokatorkę z pokoju Martę z którą razem spędziłyśmy czas w dobrej atmosferze między innymi na pogaduszkach.

    Święta się zbliżają wielkim krokiem… a jak u Was drodzy czy są już przygotowania do Bożego Narodzenia? Jak będziecie spędzać święta?
Ja w tym roku razem z całą rodziną spędzam święta w domu. Będzie przepiękna choinka pod którą Święty Mikołaj może zostawi jakieś prezenty… 🙂

                                                                            Pozdrawiam Paula

Piękne morze jesienią.

        

        Nasze burzliwe morze jest piękne w okresie lata ale jesienią także ma swoje uroki. Korzystając z turnusu rehabilitacyjnego w okresie jesiennym, który jest troszeczkę tańszy, opuściłam szare mury.  Spędziłam w Międzywodziu 2 tygodnie razem  z mamą, która była moim opiekunem, ponieważ potrzebuję całodobowej pomocy drugiej osoby. Miałam tam 4 zabiegi dziennie.

 

      Pobyt nad morzem jest mi bardzo potrzebny ze względu na właściwości jodu, gdyż nadal mam problemy z oddychaniem.

     Pogoda mi sprzyjała dzięki czemu każdą wolną chwilę spędzałam na dworze. Razem z mamą spacerowałyśmy po nadmorskich uliczkach i oglądałyśmy piękne widoki Bałtyku.

 

     W dalszym ciągu potrzebuję intensywnej rehabilitacji, bez której nie uda mi się wrócić do zdrowia. Codziennie wykonuję bardzo trudne i ciężkie ćwiczenia, które sprawiają czasami wielki ból. Pomimo tak dużego wysiłku, który muszę z siebie dać dalej się staram i ćwiczę nieustannie.

 

     Turnus w Miedzywodziu zaliczam do udanych, zawdzięczam go osobom które wsparły mnie finansowo przesyłając pieniążki na moje konto osobiste jak i również którzy oddali dla mnie 1% podatku.  Można to ująć mottem:

                                     „Często dar jest niewielki,

                                    ale skutek z niego ogromny”.

                                        Fotki z jesiennego pobytu:

   

 

         

        

        

        

        

 

Pozdrawiam Wszystkich.


PAULA

 

 

Turnus letni


Jest już słoneczne lato, niestety dla mnie nie ma to zbyt wielkiego znaczenia, ponieważ i tak cały czas spędzam w domowych ścianach. Pokonanie barier architektonicznych jest dla mnie w dalszym ciągu bardzo trudne (mieszkam na I piętrze).
Za każdym razem, kiedy muszę wyjechać do lekarza lub chcę wyjść na dwór mama prosi sąsiada do pomocy zniesienia mnie
po schodach na wózku. Pokonanie takiej ilości schodów, jest bardzo dużym wysiłkiem (sąsiad jest starszym i schorowanym Panem, a mama wyczerpana fizycznie i psychicznie) a ponadto trzeba to wszystko zorganizować w czasie i dostosować do możliwości sąsiada.

        W miesiącu czerwcu zrobiłam małą odskocznię od domowego otoczenia. Spędziłam dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny w ośrodku rehabilitacyjnym w Międzywodziu, skorzystałam ze srodków finansowych ludzi dobrej woli, którzy odpisali dla mnie 1% podatku (nie dostałam dofinansowania z PCPR-u). Miałam tam wykonywane trzy zabiegi dziennie (ćwiczenia indywidualne z rehabilitantem, wirówki rąk i nóg oraz masaż). Pojechała ze mną mama, jako mój opiekun i zajmowała się mną przez 24 godziny na dobę, gdyż tam nie ma pomocy pielęgniarskiej, a ja w dalszym ciągu wymagam pomocy osób trzecich.

        Po codziennych zabiegach przebywałam dużo na świeżym powietrzu. Ośrodek położony jest około 300 metrów od morza, a plusem tego jest to, że zrobiony jest zjazd dla wózków na plażę. Dzięki temu mogłam podziwiać uroki morza.

       

 

       Pobyt zaliczam do udanych, gdyż odpoczęłam psychicznie, wróciłam odprężona, pełna miłych wspomnień. Poznałam wielu sympatycznych kuracjuszy, których pozdrawiam. Podczas pobytu pogoda dopisała, było bardzo słonecznie.
Chciałabym tam jeździć częściej, wiem że to jest niemożliwe, ale mam nadzieję, że na wiosnę przyszłego roku dostanę

dofinansowanie z PCPR-u i będę mogła pojechać.
W dalszym ciągu podstawowym moim leczeniem jest rehabilitacja, dalej szukam lekarza, który podjąłby się być moim
prowadzącym lekarzem oraz osoby, która podjęłaby się mojej rehabilitacji.
Obecnie jestem w domu – dzień za dniem taki sam.

       Jednocześnie bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy odpisali 1% podatku oraz tym którzy dokonali dobrowolnych wpłat dla mnie dzięki, którym mogłam przebywać na rehabilitacji w Międzywodziu.

      Pozdrawiam Wszystkich mile i serdecznie.

PAULA

 

 

ŻYCZENIA WIELKANOCNE

Z okazji Świąt życzę rodzinie, krewnym, znajomym i nieznajomym:

zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych,

pełnych wiary, nadziei i miłości.

Radosnego, wiosennego nastroju,

serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół

oraz wesołego Alleluja.

 

Życzy

          Paulina z Rodzicami

 

  

Powiew wiosenny…

 

Po powrocie z rehabilitacji z Bydgoszczy witam Wszystkich wiosennie.
Jestem zadowolona z przebytego turnusu i sądzę, że czas który tam spędziłam wykorzystałam na maksa swoich sił.

     W Bydgoszczy na rehabilitacji codziennie miałam ćwiczenia indywidualne
z rehabilitantem oraz zabiegi z fizjoterapii na ręce i nogi, takie jak tonoliza, lasery, ultradźwięki, krioterapię. Miałam też robione zabiegi z hydroterapii takie jak wirówki  z hydromasażem. Są to oddzielne urządzenia na ręce i nogi. Zdobyłam nowe doświadczenia w wykonywaniu różnych ćwiczeń /ćwiczyłam na leżąco, siedząco a nawet stanie -z pomocą rehabilitantów/. Od niedawna w domu zaczęłam ćwiczyć stanie.     

     W pierwszych podejściach do stania było mi bardzo słabo aż prawie mdlałam a mój czas stania był bardzo krótki. Z dnia na dzień wychodzi mi to coraz lepiej ale nadal sprawia mi to dużo trudu i wysiłku. Przez długie cztery tygodnie spędzone poza domem rodzinnym była ze mną moja wspaniała i pełna wiary we mnie mama. Dzięki Niej nie czułam się osamotniona – przychodziła do mnie codziennie od rana do wieczora.          W godzinach popołudniowych po skończonych zajęciach nie musiałam leżeć tylko           w łóżku czekając na noc i kolejny dzień. Razem spędzałyśmy miło czas po trudnych i wyczerpujących zajęciach.

     Na turnusie poznałam nowych ciekawych ludzi którzy tak jak ja zostali dotknięci chorobą lub ulegli nieszczęśliwym wypadkom komunikacyjnym. Bardzo mnie to poruszyło, ponieważ większość z nich są to osoby w młodym wieku tak jak ja, których marzenia    i plany o przyszłości zostały odwrócone w innym kierunku.

 

 

       Po powrocie do domu odpoczęłam a teraz dalej kontynuuję ćwiczenia (z moją wspaniałą Panią Niną) nad poprawą i utrzymaniem tego co już osiągnęłam swoją ciężką długą pracą.

Pozdrawiam gorąco z Dobrej.
Paula

 

 

 

DZIEŃ DOBRY.

 

   Pozdrawiam wszystkich, którzy chcą coś o mnie usłyszeć.

Na dzień dzisiejszy jestem bardzo podekscytowana i zadowolona, ponieważ po 2 latach oczekiwania, jadę w lutym na turnus rehabilitacyjny do Bydgoszczy (refundowany przez NFZ). Radość moja jest tym większa, iż w Bydgoszczy jest sprzęt rehabilitacyjny ERIGO – stół terapeutyczny z możliwością pionizacji
i dynamicznym systemem symulacji ruchu kroczenia, którego w żadnym innym ośrodku nie spotkałam.

Moje leczenie, to codzienna rehabilitacja,dzięki której widać poprawę gołym okiem, jestem znacznie silniejsza i sprawniejsza.

Kiedy zostanę posadzona na wózek, to wytrzymam w pozycji siedzącej nawet 3 godziny.

Chociaż tylko lewa ręka, została trochę uruchomiona, to i tak jestem szczęśliwa, że sama mogę tą jedną ręką jeść, obsługiwać laptopa, nawet i pisać.

Postęp w mojej  częściowej sprawności fizycznej, odzyskuję dzięki Wam wszystkim, którzy pomagają i pamiętają.

Do dnia dzisiejszego nie znalazłam lekarza specjalisty, który podjął by się być moim lekarzem prowadzącym, a może jest wśród Was, ktoś co by mi pomógł znaleźć takiego lekarza?

Ciężko mi teraz ubrać w słowa, to co wydarzyło się ostatnio wokół mnie i moich najbliższych, ale wierzę, że nie opuszczą mnie wszyscy Ci którzy do tej pory wspierali mnie (nas) w trudnych chwilach, a może jeszcze więcej znajdę przyjaciół?

Dowodem tej wiary i pamięci o mnie jest fakt, iż odwiedził mnie Pan Ryszard z Dobrej, którego zawsze z rodzicami ceniłam i szanowałam, również Pan Antoni z Łobza zadzwonił i pozdrawiał oraz otrzymałam kilka kartek z pozdrowieniami.

W tych trudnych chwilach są przy mnie w dalszym ciągu: moja Pani Nina, Pani Bożenka, najbliższa rodzina i moja przyjaciółka Justyna. Mam nadzieję, że pamiętają o mnie również Ci, którzy o mnie myślą, a nie mają odwagi się odezwać.

Do mojej wypowiedzi nasuwa się myśl: „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność nie pewna”.

 

Nie ukrywam, że pomoc materialna jest mi dalszym ciągu potrzebna, możesz mi pomóc przelewając choćby najdrobniejszą kwotę na konto lub przekazując 1% podatku.

1% PODATKU DLA PAULINY

WPISZ W ZEZNANIU ROCZNYM (PIT) ZA 2011 r.

Nr KRS  0000120774

Z dopiskiem (w rubryce „Inne informacje, w tym ułatwiające kontakt z podatnikiem”): „DLA PAULINY SKRZYNIARZ”

Dziękuję wszystkim, którzy zechcą wesprzeć mnie w dalszej rehabilitacji i złagodzić skutki mojej choroby oraz tym, którzy zechcieli w ubiegłym roku odpowiedzieć na mój apel
i przekazali 1% podatku.

Wdzięczna Paulina.